Wiedźmikołaj (Hogfather) - filmowa adaptacja książki Terrego Pratchetta o tym samym tytule. Brytyjska produkcja telewizyjna, więc w wypożyczalniach pewnie nie ma, ale w internecie można znaleźć nawet w HD. Kto zna Pratchetta, wie czego się można spodziewać. Nasza rzeczywistość przedstawiona dosyć ironicznie i groteskowo. Poczucie humoru jest dość specyficzne, ale coś zabawnego znajdzie zarówno dorosły, jak i dziecko.
W Świecie Dysku mamy właśnie święto Strzeżenia Wiedźm (odpowiednik Bożego Narodzenia). Zawsze tej nocy Wiedźmikołaj przychodzi do domów i przynosi dzieciom prezenty. Jednak tym razem gdzieś zniknął. Śmierć postanawia przejąć jego obowiązki, aby ludzie nie stracili wiary w święta. Rozwikłaniem zagadki ma się zająć wnuczka Śmierci. Spotkamy też magów z Niewidocznego Uniwersytetu. Kto nie czytał Pratchetta, może się czuć trochę zagubiony, ale film da się obejrzeć bez znajomości Świata Dysku (zawsze jednak lepiej jest go znać, dostrzega się wtedy więcej wątków).
PS. Mogłem coś pokręcić, bo dawno go oglądałem, a na palmtopie nie sprawdzę swoich wątpliwości.