Niektórzy pamiętają może, że rozkminiam Larka Freebird 35.0 w celach innych, niż nawigacja

Garść myśli na temat sprzętu po dotychczasowych bojach:
- to coś ma prawdziwy host USB

- żeby dobrać się do UARTa, czyli portu szeregowego, trzeba zdemontować chip GPS, pod nim znajdują się piny RX i TX - po podłączeniu putty spoko śmiga

- po demontażu GPSa okazuje się, że... toto nie ma włąsnego układu RTC! Jego jedyny zegar opiera się o dane z satelit

standardowy shell niestety w tej sytuacji uparcie próbuje zainicjować układy, których nie ma i zajętość CPU = 100%

Na szczęście problem ten jest na dość wysokim poziomie i podłożenie własnego shella zamiast systemowego rozwiązuje problem - pozostaje tylko kwestia kompletnego braku zegara

W sumie... ciekawe urządzenie za te pieniądze...