co do handango, sklep znam już parę ładnych lat, nigdy nie słyszałem o nim żadnej negatywnej informacji, ale faktem jest, że pieniądze wsiąkły.
Z własnego doświadczenia, krótka historia:
Posiadam firmową kartę, używana jest tylko i wyłącznie do płacenia w USA w jednym miejscu oraz od czasu do czasu (góra 2 razy w roku w innych miejscach za granicą), karta pochodzi z banku, którego nie polecam tak na marginesie, KB.
Pewnego razu zaczęły pojawiać się na koncie wypłaty po ok 30-40 złoty, było ich coś ok 7, suma niewielka, ale liczył się sam fakt takich operacji. Zgłosiłem na policję, przekazano do wydziału, który tego typu rzeczami się zajmuje.
Dostarczyłem bilingi z banku, godziny, daty wszystko co mogłem dać.
Oczywiście bank wypiął się, twierdząc, że dane z karty zgadzały się z prawdziwymi. Po jakiś 6 miesiącach albo i lepiej, policja zdobyła dane IP od telekomunikacji, dane IP od WP, bo tam były wykonywane doładowania na telefon (policji podałem też numery na które to szło).
Policja ustaliła, że:
operacje były wykonywane z neo zarejestrowanego na firmę, ale łącze było wykorzystywane w domu. Przesłuchali, jakiegoś małoletniego, w wieku maturalnym, jego matkę, ale ojca, czyli właściciela łącza już nie, bo gość był jakimś znanym lokalnym byznesmenem. Całość rozgrywała się w Płońsku chyba.
Po ok roku, dostałem informacje z prokuratury, że sprawcy nie wykryto.
Napisałem odwołanie, wskazując prokuraturze, że nie przeprowadziła podstawowych czynności: nie zatrzymała komputera w celu zabezpieczenia danych, nie przesłuchała właściciela, nie podjęła próby ustalenia, do kogo należały numery telefonów, i parę pomniejszych rzeczy. Jak na tak rutynowe działania, to brak podstawowych czynności.
Mija jakieś 2,5 roku od tamtej pory i jest cisza, kiedyś zadzwoniłem do prokuratury z pytaniem co się dzieje w sprawie, ale oprócz tego, że zmienił się prokurator, to nic się nie dowiedziałem.
Z prywatnej rozmowy oraz z uzasadnienia o umorzeniu, wyłania się tragiczny obraz prawodawstwa w naszym kraju.
Państwo nie radzi sobie z żadną poważniejszą sprawą, tam gdzie wchodzą w grę pieniądze, znajomości, układy, jest plama, plama bezprawia. (szczegółów nie podaje, co by komuś do głowy coś nie wpadło)
Miałem do czynienia w wyniku różnych zdarzeń, z wymiarem sprawiedliwości, żenada, poziom orzekania sędziów to piaskownica niekompetencji, braku wiedzy wykraczającej poza podstawy.
Z drugiej strony prawnicy, pierwsi do wyciągania łapy, w zamian, nic, bełkot, wiedza na poziomie podstawowym, średnio inteligentna osoba, jest w stanie w googlach więcej znaleźć, niż dowie się od specjalisty jakimi się widzą.
I nie generalizuje tu, tylko opisuje, to co widziałem na własne oczy.
Zgłoś to na policję, dla zasady, ale wątpię żeby przyniosło to jakiś skutek.