W sumie to chyba mam pomysł co jest winowajcą. Nie podniesiesz baterii ze stanu śmierci klinicznej ładując takim wynalazkiem.. Ładowarka użyta w celach klinicznych MUSI móc dawać co najmniej 1000mA, a USB daje maksymalnie 500mA. Jak masz jeszcze np. pomiędzy Wizardem a kompem hub-a to pewnie 450mA daje, albo i mniej (klawiatura na USB bierze ~100mA, mysz też coś koło tego).
Podepnij jak Pan Bóg przykazał do ładowarki USB 1000mA i powinno zaskoczyć. Szkoda, że nie zaznaczyłeś na początku, że używasz samoróbki. PS: Ładowarka do telefonów Motoroli NIE może być - daje tylko 500mA.